środa, 31 lipca 2013

Faszere pomodore i WAKACJE!!

Hmmm... dziś w szale pakowania znalazłam chwilę na zrobienie obiadku (przepis za chwilę) i na napisanie do Was. Ponieważ jutro wyjeżdżamy na wakacje :) do Szczawnicy. GÓRY!! to jest to co lubię najbardziej. Nie preferuję leżenia na plaży (no chyba że w ukochanej Chorwacji, ale i tam nie leżę plackiem, gdyż dużo pływam, spaceruję, zwiedzam i szukam morskich skarbów :), a i leżenie na tych kamienistych plażach to przyjemność. Wiadomo: klimat, pogoda, słońce, wiatr we włosach. 
Nareszcie aktywne wakacje przede mną. Trochę oderwę się od pichcenia i wyszywania xxx, rozprostuję plecy. W planach mamy zwiedzanie okolicy, spływ Dunajcem, ewentualnie jak się uda to wypożyczenie rowerów i wycieczkę rowerową, może także wycieczkę do Wąwozu Homole i wejście na okoliczne szczyty. No ale nie ma co się spinać, bo nie wiadomo jak będzie z pogodą, siłami i w ogóle zobaczymy co czas i przyroda pokaże.

Na dzisiejszym obiadku gościłam tylko z mamą, a że lubimy warzywka i eksperymenty, więc zrobiłam dziś pomidory faszerowane po prowansalsku, zapiekane w piekarniku. Do tego postawiłam na ryż, ale i kasza byłaby super.

Przepis na POMIDORY FASZEROWANE PO PROWANSALSKU:
  • 4 okrągłe pomidory, jednakowej wielkości
  • 4 ząbki czosnku
  • ok. 100 g bułki tartej
  • po dużej gałązce ziół: tymianku, cząbru, rozmarynu,
  • kilka liści bazylii (ja miałam bardzo duże i mięsiste liście bazylii ogrodowej), im więcej, tym lepiej, bo to zioło świetnie pasuje do pomidorów
  • sól, pieprz
  • oliwa z oliwek
Sposób wykonania:
Pomidory myjemy, odkrawamy czapeczki i łyżką do lodów wydrążamy środki. Wnętrze pomidorów wkładamy do miski. Siekamy zioła. Czosnek obieramy, smażymy krótko na patelni na dobrze rozgrzanej oliwie, aby się nie spalił. Przekładamy do miski i dosypujemy bułkę tartą. Wszystkie składniki dobrze mieszamy, doprawiamy przyprawami, dolewamy trochę oliwy i napełniamy farszem pomidory. Przykrywamy je czapeczkami i układamy na naczyniu żaroodpornym. Wstawiamy do nagrzanego do 190 st C piekarnika i pieczemy około 15 - 20 minut. Pycha!
Może to być część obiadu, doskonałe jako przystawka a i niezłe na kolację :)

A tak ze wspomnień ostatnich gorących dni - sesja foto mojej Julki.





 Popołudniowe drapanko nogami, ponieważ miałam zajęte ręce robótką xxx. Taką formę relaksu Julka lubi najbardziej.


 Na tym zdjęciu poniżej, śmiałam się, że Julka wygląda jak krowa leżąca na łące pod krzakiem :)

 No a tutaj Julka wgramoliła się pod koc, na którym odpoczywałam na dworze, a że się uspałam, to Julka narobiła mi stracha, ponieważ wystraszyłam się jak zaczęła się lążyć i się zerwałam na równe nogi. Taka to z niej zajrzydziura :)
Życzą Wam i sobie pięknej pogody, takie w sam raz, i dużo odpoczynku!

8 komentarzy:

  1. Ale słodki kot a pomidorki wyglądają pysznościowo

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam faszerowane pomidory :) Przepis wypróbujemy na pewno !
    A Julka, kotka ... piękna! Na pewno spodobałaby się mojemu Hektorowi :))) ( pers colorpoint)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam
    Kot jest świetny :)
    Dziękuję za udział w moim candy:)
    Wkrótce wyniki
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jadłabym <3

    a kotek pocieszny :D
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  5. Napisałam do Ciebie maila ale nie wiem czy dostałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak tak, dostałam. ale na razie nie mam glowy do pisania i wpadam jedynie na minutke bo jestem na wyjezdzie wakacyjnym. jak tylko wroce to sie skontaktuje. pozdrawiam!

      Usuń
  6. Och zazdroszczę takich wakacji ;) Sama mam niedaleko do Szczawnicy, ale nigdy tam nie byłam i chętnie bym się wybrała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Szczawnicę i okolice bo.... WARTO, WARTO, WARTO!! :)

      Usuń