poniedziałek, 30 września 2013

Taka wygrana to miła niespodzianka

Witajcie! 
Jak człowiek pracuje, to ma o wiele mniej czasu na swoje pasje i spełnianie się. Ale staram się jakoś wszystko pogodzić i coś tam sobie dziergam i tworzę w tzw. "międzyczasie". W sobotę odebrałam niezwykle niespodziewaną paczkę, której się zupełnie teraz nie spodziewałam. Bo jak to być może, kiedy się bierze udział w zabawie candy, zna się wyniki i..... zapomina się o tym, że się coś wygrało. No ale w takim kieracie człowiek może po prostu głowę stracić. Ale nie ma tego złego, bo niespodzianka była podwójna.
Brałam udział w rocznicowym candy u Alison i udało mi się wygrać nagrodę pocieszenia, którą była super koszulka z napisem "Anonimowi Kotoholicy" i duuuża czekolada Milka na deser :) 



Co do napisu na T-shircie, to jak wiadomo każdy ma jakiegoś bzika i uzależnienie. I nawet kocury potrafią uzależniać, bo można być kotoholikiem ;P 
Alison, bardzo dziękuję za miłą i praktyczną niespodziankę!!
Pozdrawiam i życzę wszystkim dużo słonecznej pogody!! :)

wtorek, 24 września 2013

Popołudnie w miłym towarzystwie

Witajcie! Jest późny wieczór, ale nie zasnęłabym, gdybym Wam nie pokazała mojego dzisiejszego zakupu. 
A wszystko zaczęło się od wyprawy z mamą na miasto. Głównym celem była wędrówka po pasmanteriach w poszukiwaniu koronek. Miałam zamiar kupić trzy, góra cztery rodzaje. 
No ale jak moja mama zaczęła doradzać, to w ostateczności stałam się posiadaczką jedenastu różnych koronek w różnorodnych kolorach. Moja mama jest doskonałą towarzyszką 
i doradcą w zakupach! Nie robiłam zdjęcia koronek, bo na cóż pokazywać surowy materiał. Lepiej jak będę pokazywała gotowe efekty ich użycia :)  
Ale wszystkie są piękne! 
Dziś już nawet poczyniłam pierwsze kroki uszycia serduszka, jednak jego wypełnienie pozostawiłam na kolejny dzień.
Poza tym wstąpiłyśmy do Pepco i nie mogłam się wprost oprzeć, aby nie kupić uroczego wieszaczka. Za pewne nie wyszłabym bez niego.


Prawda, że uroczy wieszaczek. W sumie nie mam za bardzo odpowiedniego miejsca na ścianie, żeby go powiesić, ale postaram się, aby je znalazł :)

Zwieńczeniem naszych sklepowych spacerów był odpoczynek w miłej kawiarence na kawce
 i słodkich dodatkach, które prezentują się wyśmienicie (mimo iż zdjęcia robione aparatem telefonicznym), a jeszcze lepiej smakowały!

 Moja porcja: ciasto czekoladowe było mega czekoladowe, ciepłe i aż rozpływało się w ustach, a lody pistacjowe....mmm, nigdy w życiu jeszcze tak dobrych nie jadłam. 
Mamy sernik też pychota! :) No i te dekoracje z gorzkiej czekolady dopełniły całości. Aż miałam ochotę wylizać talerz do czysta, haha :)


 Tak więc miłe popołudnie zakończyło się pysznymi doznaniami smakowymi. Natomiast nasze portfele "trochę"  się uszczupliły :)
Tak więc teraz tylko pozostaje zabrać się ostro za pracę i odpalać maszynę do szycia i realizować się w szyciu ozdób z koronkami!

niedziela, 22 września 2013

Przyjaciel

...potrzebny od zaraz :) Pamiętacie mojego kociaka, którego uszyłam? To ten w fioletową kratę z czerwonym serduchem (tak tak, pamiętam o konkursie na imię dla niego, ale wybaczcie, zupełnie brak mi czasu i sił na wykonanie zaplanowanej przeze mnie niespodzianki. Obiecuję, że postaram się ją w końcu wykonać!). A więc dziś powstał jego kumpel.

I oboje:
Miłego i udanego niedzielnego wieczoru. Dobrych snów!! :)

sobota, 21 września 2013

Rocznica ślubu...

...ale nie moja ;P Wczoraj, 20 września, moi rodzice obchodzili rocznicę ślubu. Zawsze mam problem, co sprawić im na tego typu okazje. Zawsze chciałabym, żeby prezent był oryginalny, ale nie oklepany. Nie jesteśmy zwolennikami gromadzenia różnych bubli. Dlatego w tym roku były skromne, ale szczere życzenia i pierwsze w moim wykonaniu tiramisu. Tak na smaczek :)
Pochwalę się za to prezentami dla rodziców z ostatnich lat. Dwa lata temu obchodzili piękną rocznicę 25-lecia. Z tej okazji wyhaftowałam im kartkę:



Z kolei 3 lata temu sprezentowałam im haftowany obrazek pary dzieci chroniących się przed deszczem pod rozłożystym parasolem. Iście jesienna pogoda. 




Obraz haftowałam na bardzo rzadko plecionej kanwie, w kolorze kawy z mlekiem. Haftowałam nierozdzielona muliną, choć powinnam chyba jakimś gatunkiem wełenki hafciarskiej, bo 
w hafcie pozostawały wolne przestrzenie. Ale i te nadają uroku całej pracy. Ciekawe jest, że obraz posiada jedynie sześć kolorów.
No niestety, w tym roku brakło czasu na wymyślanie prezentów :)

Trzymajcie się cieplutko, a ja tymczasem pędzę korzystać z uroków słonecznej pogody, ponieważ słoneczko postanowiło zagościć w naszych rejonach w ten, niestety, ostatni dzień lata :**

wtorek, 17 września 2013

Wyróżnienie

Bardzo się dziś cieszę, w sumie to od wczoraj, kiedy przeczytałam na stronie Szuflady, że moja zakładka - filcowy samochodzik, zdobyła wyróżnienie. Dziękuję bardzo Szarej za wyróżnienie, które sprawiło mi dużo radości.
Za oknem zimno i pada, ale moja Julka wyraźnie nic sobie z tego nie robi, tylko w najlepsze wyleguje się na moim kocyku, nie dając mi możliwości położenia się na łóżku :) Ona już jest Panią domu ;)



Pozdrawiam!!

poniedziałek, 16 września 2013

Woreczki zapachowe i nie tylko...

Poniedziałek - początek tygodnia i już od rana wszystko było na wysokich obrotach. Od niedawna zaczęła się praca, więc bardzo mało czasu zostaje na przyjemności. Za często nie uświadczę Was jakimiś "nowościami" wytwórczymi. Aczkolwiek wczorajsza niedziela upłynęła pod znakiem szycia na maszynie woreczków. I tak oto powstały takie oto wytwory: 

 Zapachowe:


 I uniwersalny:

Jesień to oczywiście dynia. A jak dynia - to musi być pokaźnych rozmiarów i na dodatek piękna!
Taka oto dynie trafiła do Naszego domu. 25 kilo żywej wagi!! 
Ale tak pięknego okazu, to szczerze mówiąc nigdy jeszcze nie spotkałam i nie widziałam na własne oczy!
Robi wrażenie!!!
Jak pomyślę ile pyszności można będzie z niej zrobić, mmmm.... 
Na pierwszy ogień pewnie pójdzie ulubiona zapiekanka ryżowo - dyniowa, następnie krem 
z dyni i mus dyniowy w słoiczki. Ponadto obowiązkowo dżem dyniowo - pomarańczowy!
A może ktoś posiada lub wypróbował jakieś przepisy na specjały z dyni!! Chętnie się z nimi zapoznam :)




Jeszcze jedna migawka na moje okno w sypialni. Niestety zdjęcie robione wieczorem, bo 
w ciągu dnia nie ma mnie w domu i nie mam jak zrobić zdjęcia przy ładnej pogodzie. Po prostu sielsko - anielsko, jak ja to mówię. Ale mnie się strasznie podoba, jest bardzo przyjemnie. 
I nawet kot znalazł dobre miejsce na posiadówkę. Fioletowego marcinka dostałam od mamy 
z okazji moich dzisiejszych imienin.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających i bardzo bardzo dziękuję tym, którzy do mnie zaglądają i komentują, bo to napędza mnie do jeszcze większej pracy, sprawia, że mam jeszcze większą ochotę 
i mobilizację do wykonywania moich pasji i dzielenia się nimi z innymi. 
Kochani, bardzo Wam dziękuję, że jesteście ze mną! :)

niedziela, 8 września 2013

Zadanie

Witam! Ostatnio zgłosiłam się do zabawy w Jesiennej Wymiance. Zapisy zakończone, para przydzielona, a więc mogę teraz myśleć o gadżetach, które przygotuję i zabierać się za ich wykonanie.
Pomysł już mam, nawet już częściowo przygotowany prezent, a więc muszę go jedynie dokończyć. Mam nadzieję, że mój zamysł przypadnie do gustu mojej towarzyszce zabawy!

piątek, 6 września 2013

Usprawiedliwienie

Kochani!! Niestety przez jakiś czas nie będę miała czasu chwalić się moimi nowymi "wytworami". Udało mi się znaleźć pracę! (Hurra!!!). Ale wiąże się to z tym, że mam o wiele mniej czasu na przyjemności, zwłaszcza na początku pracy, gdyż wymaga ona ode mnie poświęcenia dużej ilości czasu na "dokształcenie" się z dziedziny, w której będę pracowała. 
A więc na jakiś moment zawieszam swoją działalność handmade :(( Co prawda będę próbowała coś tam dziergać, ale będą to znikome efekty. Może jakoś to przeżyję. Pozdrawiam i trzymajcie za mnie kciuki, abym wytrwała i nie poddała się zbyt wcześnie :)

wtorek, 3 września 2013

Przytulaśny kociak

UDAŁO SIĘ!!! Uszyłam swoja pierwszą przytulankę!! Tak strasznie się cieszę, że dałam radę, bo jest to moja pierwsza rzecz tego typu. A na dodatek jest to uwielbiany przeze mnie zwierzak :) Szyłam go maszynowo i ręcznie, pyszczek haftowany. 
Nie ma co dłużej zanudzać, tylko pokazuję go Wam. 
Przedstawiam Wam mojego Pana Kota.
 
 
Nie mam pomysłu na nazwanie go, więc OGŁASZAM plebiscyt na najładniejsze i najlepiej pasujące imię do tego oto mięciutkiego kociaka :)) 
Dla najlepszej propozycji - niespodzianka! :)

Alfa Romeo 6C 2300 MM - filcowa zakładka

Witajcie! Ostatnio zdarza mi się sporo (nie)przypadkowych zdarzeń. Znajoma poprosiła mnie o uszycie filcowej zakładki do książki dla chłopca w kształcie samochodu. Zabrałam się za pracę i kiedy byłam już w trakcie szycia, znalazłam przypadkiem dzięki blogowi Diana Art zabawę - wyzwanie na blogu Szuflady. Po wyszperaniu na tym blogu Wyzwania Gościnnej Projektantki, postanowiłam dokończyć zakładkę i zgłosić ją do tejże zabawy. Oto moja filcowa zakładka: 
Alfa Romeo 6C 2300 MM:


Mam nadzieję, że koleżance zakładka się spodoba. Szkoda tylko, że zdjęcia nie oddają realnych kolorów filcu, a dodatkowo filc odbija światło i robi się zjawisko prześwietlenia :/
Biorę udział w Wyzwaniu Gościnnej Projektantki: http://szuflada-szuflada.blogspot.com/

poniedziałek, 2 września 2013

Gliniana kura

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić pewną zacną kokoszkę. Glinianą. To moje pierwsze dzieło, które już wypalone mogłam zabrać do domu, na pozostałe prace muszę poczekać, ponieważ albo czekają na wypalenie, albo czekają na wystawę. Cieszę się, bo jako amatorka na warsztatach z lepienia z gliny, czuję się doceniona. Trzy, a może nawet cztery moje prace zostały wyróżnione przez naszą "szefową" warsztatów, Panią Alicję, na wystawę z okazji dni otwartych lepienia z gliny w Miejskim Centrum Kultury. 
A kurka, o której pisze w tym poście została wypalona metodą raku, czyli wypalana w bardzo wysokiej temperaturze, a następnie natychmiast przekładana do pojemnika z trocinami, w celu redukcji temperatury. Dzięki temu nigdy nie wiadomo jakie barwy osiągnie nasza praca, mimo iż wcześniej szkliwimy ją na konkretne kolory szkliwa. Moja kura została poszkliwiona pięknie brzmiącym szkliwem: Esmeraldą i dostała mieszanki kolorów od turkusu, po błękit, a nawet miedź. Poniżej kilka jej fotek. Tak poza tym śmieję się, że to chyba jakaś nioska, bo mi taki śmieszny duży, a jednocześnie spłaszczony kuper wyszedł, haha :)