poniedziałek, 2 września 2013

Gliniana kura

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić pewną zacną kokoszkę. Glinianą. To moje pierwsze dzieło, które już wypalone mogłam zabrać do domu, na pozostałe prace muszę poczekać, ponieważ albo czekają na wypalenie, albo czekają na wystawę. Cieszę się, bo jako amatorka na warsztatach z lepienia z gliny, czuję się doceniona. Trzy, a może nawet cztery moje prace zostały wyróżnione przez naszą "szefową" warsztatów, Panią Alicję, na wystawę z okazji dni otwartych lepienia z gliny w Miejskim Centrum Kultury. 
A kurka, o której pisze w tym poście została wypalona metodą raku, czyli wypalana w bardzo wysokiej temperaturze, a następnie natychmiast przekładana do pojemnika z trocinami, w celu redukcji temperatury. Dzięki temu nigdy nie wiadomo jakie barwy osiągnie nasza praca, mimo iż wcześniej szkliwimy ją na konkretne kolory szkliwa. Moja kura została poszkliwiona pięknie brzmiącym szkliwem: Esmeraldą i dostała mieszanki kolorów od turkusu, po błękit, a nawet miedź. Poniżej kilka jej fotek. Tak poza tym śmieję się, że to chyba jakaś nioska, bo mi taki śmieszny duży, a jednocześnie spłaszczony kuper wyszedł, haha :)




3 komentarze: