środa, 21 sierpnia 2013

Bratki

Witam wszystkich!
Tak jak wspominałam w ostatnim poście, uczęszczam na warsztaty lepienia z gliny, na które namówiła mnie mama (długo nie musiała :)) i dopiero się uczę technik. Ale w sumie szybko poszło mi opanowanie tego "tematu" i idzie mi coraz sprawniej, lepiej i sprawi ami to ogromną przyjemność, a jednocześnie tak się odcinam od wszystkiego, że nie myślę o niczym innym, zmartwienia i troski wtedy nie istnieją. 
Ostatnio pokazałam w kiepskiej jakości zdjęcie kotka-płaskorzeźby. W ciągu ostatnich kilku dni stworzyłam już kilka prac, zarówno płaskich, jak i przestrzennych figurek. Ale na efekt końcowy trzeba poczekać, ponieważ glina lubi sobie poleżeć, podosychać. Następnie trzeba ją wypalić, wyszkliwić, znów wypalić. Tak więc widzicie, że proces jest dość długi, ale już nie mogę doczekać się efektu końcowego. Miejmy nadzieję, że po drodze, w czasie wypalania w piecu nic się nie stanie i żadna z moich prac nie ucierpi z powodu połamania czy odpadania poszczególnych elementów. 
Obiecuję, że gotowe prace wrzucę na bloga!

Dzisiaj przyszła kolej na bratki, takie, które wyhaftowałam już xxx lat temu. Na prawdę, nie pamiętam kiedy to było ;P

Pod obrazkiem zawiesiłam urocze serduszka pachnące (kupne, ale przymierzam się do szycia podobnych)
Jutro od samego rana czeka mnie kolejna porcja lepienia z gliny, tak więc w przypływie radości z tego powodu pozdrawiam serdecznie. Trzymajcie się cieplutko mimo tej sennej i pochmurnej pogody! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz