Hey wszystkim! Dzisiaj rozpoczęłam długo wyczekiwane warsztaty lepienia z gliny. A oto efekty pierwszego dnia pracy. Kiepskie zdjęcie, ale zawsze jakieś jest. Mieliśmy naszkicować projekt płaskorzeźby. Oczywiście, jak to bywa podczas zaskoczenia, nie wiadomo co naszkicować. Każdy uczestnik oczekiwał gotowych wskazówek, dyspozycji, co do wykonania swojego pierwszego glinianego "dzieła". Ale po chwili namysłu stworzyłam takiego oto kota. Wiadomo, straszna ze mnie kociara.
Pozdrawiam i do następnego posta! :)
Kot jest uroczy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Poczekajmy jak go wyszkliwię. Będzie jeszcze ładniejszy :) Miejmy nadzieję, że mu się po drodze nie stłucze :)
UsuńAle czadowy. Też lubię lepić koty (i anioły), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńanioły tez uwielbiam :) mam pokaźną kolekcję różnych aniołów i duuuuużo lepiłam z masy solnej(teraz więcej haftuję i szyję, ale o aniołach nie zapomniałam :) )
Usuń